to w momencie kiedy konduktor pisze karteczkę i dołącza do tej kasety z dźwiękami i odgłosami koleji :D Urocze doprawdy :)
Oj tak:) Tyle tylko, że być może już nigdy nie miał okazji wręczyć jej Celine, skoro ta jechała do matki pewnie po raz ostatni.
Wielka szkoda, ale taka już siła przypadku/przeznaczenia. A tak niewiele brakowało, żeby do życia Celine wkradł się promyczek słońca, żeby już więcej nie musiała mówić, że zbyt często chodzi do kina i myśleć, że tylko tam zdarzają się takie historie.